Muzea

Muzeum Wojsk Lądowych

8 sie , 2015   Gallery

Muzeum Wojsk Lądowych ma swoją siedzibę w Bydgoszczy. Dojazd, przynajmniej z północy, nie nastręcza problemów, nie licząc potoku samochodów na autostradzie A1 – okres wakacyjny, a szczególnie piątek, sobota lub niedziela obarczone są ryzykiem wydłużenia podróży.

Od razu przejdę do sedna sprawy – warto odwiedzić to muzeum! Wystawa plenerowa może (na razie) nie zachwyca rozmachem, ale to, co mieści się w budynku, w zupełności wystarcza.

Zacznijmy od tego, co znajdziemy na zewnątrz: czołg T-72, czołg T-34 z armatą 85 mm, stanowisko startowe systemu S-75 wraz z pociskiem rakietowym, a także balistyczny pocisk rakietowy systemu R-17 (popularny od tzw. Wojny w Zatoce „Scud”). Niestety na tę chwilę eksponaty nie są w żaden sposób oznaczone, więc nie jestem w stanie podać konkretnych wersji eksponowanego sprzętu. Na plus natomiast należy zaliczyć stan wystawianego sprzętu – z wyjątkiem czołgu T-72 wszystko wygląda „jak spod igły”.
Patrząc na zdjęcia dostępne w Internecie, Muzeum dysponuje większą ilością eksponatów – w miarę upływu czasu i postępu prac konserwacyjnych będą stopniowo wracać na wystawę.

O atrakcyjności Muzeum stanowią jednak wystawy wewnątrz budynku. Przede wszystkim należy wymienić wystawę stałą „Od Cedyni do Karbali”, która w założeniu ma przybliżać zwiedzającym historię Wojska Polskiego począwszy od pierwszej zapisanej w annałach Galla Anonima bitwy, którą stoczyli woje Mieszka I.Krótki przekrój dziejów polskiego oręża dotyczy okresu średniowiecza, bitwy pod Kirholmem (towarzysz husarski robi wrażenie!), bitwy pod Raszynem, udziału Polaków w I Wojnie Światowej i okresu odzyskanej niepodległości (ciekawe eksponaty dotyczące chociażby życia garnizonowego).

W praktyce jednak główna część wystawy poświęcona jest okresowi II Wojny Światowej i na szczęście niczego na tym nie traci. Przede wszystkim dlatego, że w bardzo ciekawy sposób (poprzez ekspozycję umundurowania i wyposażenia oraz materiały audio-wizualne) pokazuje udział Polaków w walkach od 1 września 1939 roku do 8 maja 1945 roku na wszystkich frontach, na których walczyliśmy u boku naszych sojuszników. Zarówno tych z Zachodu (Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie), jak i ZSRR (przede wszystkim 1. i 2. Armie Wojska Polskiego). Nie pominięto wysiłku sił nieregularnych (partyzantka) oraz losu polskich jeńców wojennych w III Rzeszy oraz ZSRR.

Bardzo ciekawa jest część dotycząca Wojska Polskiego po 1945 r., a przed zmianami przełomu lat 1980. i 1990. Wojska Lądowe, jak widać, nie usiłują wymazać tego okresu z historii, pokazując cały przekrój eksponatów z tego okresu.

Okres po zmianach demokratycznych w zasadzie można rozpoznać po zmianie umundurowania, ale także dzięki udziałowi polskich żołnierzy w interwencji w Iraku. Oczywiście nie zapomniano o udziale naszego Wojska w misjach pokojowych i stabilizacyjnych pod egidą Organizacji Narodów Zjednoczonych. Na Afganistan na pewno przyjdzie czas, jestem o tym przekonany.

Aktualnie w Muzeum dostępne są dodatkowe dwie wystawy czasowe. Jedna z nich dotyczy 1. oraz 2. Armii Wojska Polskiego, a zatytułowana jest dość nieszczęśliwe „Polskie sztandary nad Berlinem”. Nieszczęście nie polega oczywiście na niezgodności z prawdą historyczną, gdyż żołnierze 1. Armii WP rzeczywiście zatknęli swoje sztandary w Berlinie, ale na rozbudzeniu oczekiwań zwiedzających. Miałem po prostu nadzieję zobaczyć sztandary pododdziałów biorących udział w szturmie stolicy III Rzeszy. W żaden jednak sposób owe „rozczarowanie” nie zmienia faktu, że wystawę warto zobaczyć. W dość przystępny i obrazowy sposób opisano kompletny szlak bojowy obydwu polskich związków operacyjnych. Warto uzmysłowić sobie, jaką drogę przeszli żołnierze ze wschodu, aby dotrzeć do Polski – oddzielając politykę od żołnierskiego wysiłku.

Kolejna wystawa czasowa dotyczy Mariana Rejewskiego, jednego z polskich matematyków i kryptologów, którzy „złamali” szyfry Enigmy – niemieckiej maszyny szyfrującej wykorzystywanej przez wszystkie rodzaje sił zbrojnych III Rzeszy. Walnie przy tym przyczynili się do ostatecznego zwycięstwa koalicji antyhitlerowskiej (przepraszam, jeśli kogoś razi ta propagandowa nomenklatura). Pomimo tego, że także Anglicy mieli swój wkład w ostateczne rozpracowanie Enigmy, bez efektów osiągniętych przez polskich kryptologów nie byłoby to możliwe w tak krótkim czasie. Ciekawostką dla mnie było to, że Marian Rejewski po wojnie powrócił do Polski i wiódł całkiem przyziemne życie urzędnika, a potem emeryta.

Uwaga – Muzeum ma jeszcze dwa oddziały: w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu oraz w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu. W obydwu tych miejscach możliwe jest zwiedzanie po wcześniej umówieniu terminu. O szczegóły proszę pytać w Bydgoszczy.

www.muzeumwl.pl

 

 

 

 

 

 



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *